Każda osoba zasługuje na odrobinę prywatności, a ta zasada nie omija też najmłodszych. Jeśli naszym dzieciom przysługuje osobny pokój, spokojnie możemy powiedzieć, że jest to ich własna przestrzeń, chociaż formalnie cały dom lub mieszkanie należą do nas. Ważne jest więc, aby dziecko czuło, że to jedno pomieszczenie jest w pełni jego i nie tylko może czuć się w nim odosobnione, ale także komfortowo.
Dziecko też czasem potrzebuje samotności
Dorośli ludzie często są zmęczeni natłokiem myśli, zadań czy hałaśliwym tłumem. Nawet introwertycy potrzebują czasem przerwy od ciągłych spotkań ze znajomymi. Ciężko się więc dziwić, że znacznie wrażliwsze od nas dzieci też nie chcą cały czas być narażone na społeczne czy zewnętrzne czynniki.
Ich własny pokój powinien być dla nich miejscem, w którym mogą odciąć się od otaczającego je świata i spokojnie zanurzyć się w swoich myślach. Nie powinniśmy mu wtedy przeszkadzać albo nasiekać, żeby zamiast ze sobą, porozmawiał z nami i się przez nami otworzył. Dziecko też ma prawo do posiadania sekretów, których nikomu nie chce zdradzać.
Czy pokój może być narzędziem w rękach dziecka?
Takie pytanie pojawia się w głowach wielu rodziców w okresie buntu u nastolatka. To naturalny proces towarzyszący dorastaniu i większość dzieci prędzej czy później musi go przejść. Większość z nich nie będzie buntowała się przeciwko władzy, ale czemuś znacznie bliższemu i potencjalnie łatwiejszemu do zwalczenia, czyli przeciwko rodzicom. Wtedy pokój często staje się twierdzą nastolatka, do której usilnie broni dostępu. Często będzie on wykorzystywany, żeby zdenerwować albo podburzyć rodziców. Niestety jedyną receptą na zbuntowanego nastolatka często jest tylko czekanie i walka werbalna z najbardziej absurdalnymi zachowaniami, które stara się uskuteczniać.
Rodzic nie powinien ingerować w pokój dziecka
Nie oznacza to, że nie możemy od czasu do czasu zwrócić dziecku uwagi na bałagan, jaki sobie w pokoju wyhodował. Jednak ważne jest wytworzenie w dziecku poczucia, że nie chcemy ingerować w przekazaną mu przez nas przestrzeń. Nie powinniśmy przeszukiwać mu szafek ani samodzielnie w nim sprzątać, nie powinniśmy też wchodzić do niego podczas nieobecności dziecka, chyba że wcześniej ustalimy warunki takich „wtargnięć”. Tak samo jak chcemy, by dziecko szanowało naszą przestrzeń, tak samo uszanujmy jego mały teren. Ma prawo do swoich sekretów i prywatności, a to, że jesteśmy jego rodzicami, nie zezwala nam na dostęp do jego osobistej przestrzeni.