Łatwo dostępne w postaci mrożonek, puszek i zawekowanych słoików, a nawet w plastikowych pojemnikach. Szybkie w przygotowaniu, czasami wystarczy jedynie odgrzać. Czy takie jedzenie jest dla nas zdrowe? Na co zwrócić uwagę podczas zakupu?

Czy warzywa z puszki są bezpieczne?

Najczęściej w puszce kupujemy rośliny strączkowych, które są doskonałym uzupełnieniem diety pod względem zwartości błonnika, witamin z grupy B i składników mineralnych. Bywa, że unikamy jedzenia ich ze względu na długi czas przygotowywania. Producenci żywności proponują, abyśmy ułatwiali sobie życie i wybierali gotowe strączki z puszki. Dzięki temu możemy dodać je do obiadu, sałatki lub zmiksować na pastę, tu i teraz. Czy rzeczywiście są one dobrym wyborem, czy lepiej ich unikać?

Sama puszka może budzić kontrowersje. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że ilości BPA (bisfenolu A – związku z rodziny fenoli) są kontrolowane i nie powinny mieć negatywnego wpływu na zdrowie, o ile dieta nie opiera się tylko na konserwowych produktach.

Ważne jest, aby po otwarciu puszki nie wkładać jej do lodówki, jeśli nie wykorzystamy całej zawartości, a przełożyć pozostałą część do słoika lub pojemnika przeznaczonego do kontaktu z żywnością.

Bisfenol nie jest obojętny dla zdrowia i może wpływać negatywnie chociażby na układ endokrynny czy rozrodczy. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności, agencja kanadyjska Health Canada oraz Amerykańska Agencja Żywności i Leków, które także zajmują się badaniami nad tym związkiem, są zgodne co do tego, że BPA ten nie stanowi zagrożenia dla żadnej grupy wiekowej przy obecnie przyjętym poziomie narażenia.

W wielu państwach, w tym również w UE, obowiązuje zakaz stosowania BPA w produktach przeznaczonych do kontaktu z jedzeniem dla dzieci. Przenoszeniu się BPA z opakowań do żywności sprzyjają między innymi zasadowe lub kwaśne środowisko, mechaniczne uszkodzenie lub działanie wysokiej temperatury, na przykład podczas podgrzewania. Aby zminimalizować dodatkowe ryzyko migracji bisfenolu, możemy kupować strączki i passatę w słoiku.

Dodatkowa uwaga – należy wiedzieć, że minusem warzyw w puszce jest duża ilość soli, która dodawana jest do zalewy. Taki produkt wykorzystamy optymalnie, jeśli po wyjęciu z opakowania zawartość przepłuczemy na siku pod bieżącą wodą – pozbędziemy się w ten sposób nadmiaru soli.

Dżemy i konfitury

  • powidła śliwkowe, w składzie których występują wyłącznie owoce, bez dodatku cukru (do wyrobu 1 kg takiego produktu używa się co najmniej 1,6 kg pulpy lub przecieru ze śliwek). Nie są tutaj potrzebne żadne substancje konserwujące ani dodatkowy cukier, aby uzyskać trwałość mikrobiologiczną produktu
  • dżemy w 100% słodzone zagęszczonym sokiem jabłkowym
  • dżemy ze słodzikami, na przykład ksylitolu czy sukralozy. Pamiętajmy jednak, że cukier nie tylko zapewnia słodycz, ale również trwałość produktu, więc wyroby ze słodzikami należy spożyć szybciej, również te domowe. Z tego powodu mogą być dodawane do nich konserwanty, dlatego zwracajmy uwagę na etykiety!

Kupując przetwory owocowe, kierujmy się następującymi wskazówkami:

  • zwróćmy uwagę na jak największą ilość owoców w 100 gramów produktu (może to być od 35 g aż do 160 g, więc rozbieżność jest duża).
  • porównujmy produkty tak, aby znaleźć optymalne połączenie proporcji – jak największa zawartość owoców do jak najmniejszej ilości cukru.

Buliony i zupy

Bulion z kostki rosołowej czy ze słoiczka?

Musimy też pamiętać o tym, że obecnie nie musimy już korzystać ze znanych kostek rosołowych, aby przyspieszyć gotowanie. Na rynku dostępne są buliony w słoiczkach z naprawdę dobrym składem. Co prawda zawierają cukier, ale jego ilość będzie tu śladowa, a w jednej łyżce bulionu dodanej do zupy jeszcze mniejsza.

Na półkach pojawiają się także gotowe zupy. To wyjątkowo kusząca propozycja dla zabieganych, ale warto poświęcić kilkanaście sekund, aby przeskanować etykietę i sprawdzić skład takiego posiłku. Im mniej nieznanych Ci nazw, w szczególności łacińskiego pochodzenia, oraz produktów których sam nie dodałbyś do posiłku – tym lepiej! Gotowe zupy możesz znaleźć zapakowane w plastikowe pojemniki i kubeczki, puszki czy słoiki – wybór opakowania wydaje się w tym wypadku dość prosty.

Jogurty

Codziennie pij kubeczek jogurtu – zalecają dietetycy. Zwiększa odporność, chroni przed infekcjami i pomaga je leczyć. Na rynku jest jednak tak wiele jogurtów, które są sztucznie barwione i dosładzane aspartamem, że można się pogubić. Który jogurt wybrać, a którego unikać?

Przede wszystkim najważniejszy jest skład, a w składzie prawdziwego jogurtu naturalnego wchodzić powinny jedynie: mleko i bakterie.

Prawdziwy jogurt lekko się rozwarstwia na białko i przezroczysty płyn, przez co konsumentom wydaje się, że produkt jest zepsuty, a to naturalny proces zachodzący w jogurtach.

Często w składzie możesz też spotkać „mleko w proszku” które sztucznie podnosi kaloryczność, ilość tłuszczu i białka, jest źródłem cholesterolu oraz wpływa na konsystencję i smak jogurtu. Zaś jeśli chodzi o jogurty typu greckiego, często pojawia się w nich śmietana, mleko w proszku, białka mleka żelatyna, skrobia, pektyny owocowe, których prawdziwe jogurty tego rodzaju nie potrzebują.

Masz ochotę na coś słodkiego? Być może chcesz być „bardziej zdrowy” i sięgasz po jogurty owocowe. Czy to dobry wybór? Wystarczy sprawdzić etykietę, a czasami nawet tam nie musisz sięgać. Jeżeli jogurt na wieczku jest „o smaku…” możesz mieć pewność, że w składzie będzie bardzo dużo cukru! Przygotowanie owocowego jogurtu nie zajmie Ci dużo czasu. Rozsądniej będzie kupić dobry jogurt naturalny i dorzucić do środka świeże pokrojone lub suszone owoce.

Ketchupy

Można bezpiecznie powiedzieć, że to najchętniej używany sos w wielu krajach świata: do kanapek, mięs, warzyw, sałatek – do wszystkiego. Rocznie Polacy wydają na nie nawet pół miliarda złotych rocznie. Na co zwrócić uwagę wybierając ze sklepowej półki ten pomidorowy przysmak?

Podstawowymi składnikami ketchupu są pomidory, przyprawy, ocet, sól i pieprz. Na etykietach sklepowych przetworów znajdziemy w składach także niepożądane (choć nie znaczy że nam szkodzą):

  • gumę guar (E412) i ksantynową (E415) oraz skrobia, które odpowiadają za zagęszczanie sosu czyli jego konsystencję,
  • regulatory kwasowości, np. kwasek cytrynowy (E330) albo jabłkowy (E296), które regulują kwaskowatość ketchupu
  • aromaty – odpowiadają za zapach i smak, i choć nie muszą wpływać na nasze zdrowie bezpośrednio, bywają źródłem alergenów
  • konserwanty – najczęściej pod postacią sorbninianu potasu (E202) i benzoesanu sodu (E211), które przedłużają termin przydatności do spożycia, hamując rozwój drobnoustrojów.

Produkty z soi

Mówiąc o tofu, które nierzadko nazywane jest twarogiem sojowym, trzeba wiedzieć, że jest to źródło białka, a także wapnia i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Wytwarza się je ze skrzepu napoju sojowego – w ten sposób można otrzymać produkt o różnej konsystencji. Oprócz dużej ilości białka, soja zawiera również witaminy z grupy B, błonnik pokarmowy i wiele składników mineralnych (żelazo, potas, magnez czy kwas foliowy).

Natomiast parówki sojowe, tak jak przetworzone mięso, nie powinny kojarzyć się nam z czymś szczególnie pożądanym w jadłospisie. Produkty sojowe tego typu to żywność wysoko przetworzona, którą w diecie traktujemy jako rekreacyjną, czyli goszczącą od czasu do czasu. 100 gramów, czyli dwie takie kiełbaski, to aż 1,9 g soli (rekomendowane dzienne spożycie soli z produktów i solniczki to 5 g). Taka ilość w połączeniu z ketchupem, pieczywem i warzywami (oby) – to czasami prawie 60-70% dziennego zapotrzebowania na sód zawarty w soli.

Kontrowersje może budzić ekstrakt drożdży, ponieważ jest źródłem kwasu glutaminowego, ale nie oznacza to nic złego. Uznaje się go za bezpieczny składnik w wykorzystaniu przemysłowym. Uważajmy jednak na gotowe buliony, bowiem są one naprawdę słone.